- Lęk o przetrwanie, potrzeba bycia częścią stada
- Programy lojalności i solidarności z rodem
- Liczne zobowiązania i postanowienia wobec rodu, na których człowiek operuje nieświadomie
- Przywiązanie do rodowych tradycji i przekazów
- Nieświadomy lęk przed wzięciem odpowiedzialności za siebie i swoje życie, co powoduje, że nieświadomie człowiek chce być kierowany drogowskazem swoich przodków, a stąd płyną liczne ograniczające programy
- Lęk przed utratą wsparcia
- Lęk przed byciem zdrajcą, który „porzuca” ród idąc w kierunku lekkości życia
- Także lęk przed nieznanym, lęk przed wolnością…
- Lęk przed samotnością, poczuciem osamotnienia po utracie więzi z członkami rodu
- Lęk przed byciem odrzuconym, wykluczonym, poczuciem wykluczenia/odrzucenia
- W końcu chyba największa przyczyna to poczucie winy, że przodkowie mieli tak ciężko w życiu…
I bardzo ważna kwestia – kiedy podchodzimy do uwalniania się z karmy rodowej – pojawia się lęk przed utratą kontaktu z członkami rodu.
Ale to nie do końca tak jest. Uwalniając się z karmy rodowej i programów rodu wcale nie tracimy kontaktu z bliskimi – wręcz przeciwnie – relacja z bliskimi wchodzi na zupełnie inny, harmonijny poziom. Ponieważ nie wiążą nas z nimi już stare rany i programy, które determinowały tą relację. Nie jest to tylko czysta teoria, o której gdzieś przeczytałam, albo tak mi się wydaje, ale doskonale znam to z własnego doświadczenia. Moje relacje z bliskimi bywały kiedyś trudne, a dziś, po latach uwalniania karmy rodowej i zrzucania z siebie rodowych programów moje relacje z rodziną są pełne szacunku, radości, harmonii, wdzięczności i miłości. Nie ma wyjątku, każdego darzę szacunkiem, wdzięcznością i to samo dostaję w zamian. I to jest piękne, bo kiedy czasami robie sobie takie przypomnienie – za co jestem wdzięczna – to zawsze dochodzę do punktu – jestem wdzięczna za moją rodzinę – za każdą osobę w mojej rodzinie, bez wyjątku, a nie zawsze tak było. Kiedy myślę o mojej rodzinie, jedyne co widzę przed oczami to chwile radości, uśmiechu i poczucie, że mam od nich niesamowite wsparcie. Harmonijne relacje rodzinne są możliwe i proces uwalniania ciężaru rodowego jest kluczowym elementem budowania takich relacji z rodziną.
Ponadto cały proces uwalniania z bagażu rodowego musi być wykonywany z odpowiednim podejściem, które jest takim fundamentem. O tym mówię więcej i prowadzę przez uwalnianie wymienionych wyżej aspektów w najnowszej sesji kwantowej, o która prosiło mnie już sporo osób.